Rano wstałem z lekkim bólem głowy,
-palinka - pomyślałem
Wyszperałem z torby woreczek, w którym żona zapakowała mi różne pigułki na wszelki wypadek.
-palinka - pomyślałem
Wyszperałem z torby woreczek, w którym żona zapakowała mi różne pigułki na wszelki wypadek.
Zaparzyłem kawę w moim wyprawowym kubku z Orła i wyszedłem na balkon.
Był
poniedziałek przez miasteczko przelatywały tiry, dosłownie, jak na mój gust
jechały zbyt szybko, kiedy zbliżały się do drogi podporządkowanej trąbiły,
dopiero po chwili zrozumiałem dla czego, było to ostrzeżenie, dla tych, którzy
chcą się włączyć do ruchu.