Wracając dziś z Pustek Cisowskich
przez las natknąłem się na lisa, który od dłuższego czasu przed oczami
mi miga wieczorową porą. Tak jak do tej pory miałem wątpliwości co widzę
dziś zostały one definitywnie rozwiane. Oto lis bez ogona, mieszka
bestia prawdopodobnie w kocim domku pod balkonem, wykombinował, że tam
nie tylko cieplej, ale i jeść dają. Mam nadzieję, że choć zdrowy jest
rudzielec, szkoda tylko, że taki brudny jak przodkowy górnik







Mieszkam na Kamiennej Górze. Tutaj zaczęła przechadzać się para lisów. Jeszcze 1, 2 chyba nawet z 3 lata temu był jeden.
OdpowiedzUsuń