Znów pojechaliśmy nad morze, tym razem kolejką SKM. Szkoda,
że nikt nie robił zdjęć jak czekałem na kolejkę, cykor straszny kiedy peron mijały eskaemki, w
przedziale kiedy go wziąłem na kolana ciągle pierdział, całe szczęście, że wypuszczał tajniaki w
pobliżu spał menel i było na niego. Dopiero na plaży mały się wyluzował.
Jak wróciliśmy po czterech godzinach do domu to padł i już się do
wieczora nie ruszał....no prawie.
Bawiąc się z innym psem wskoczył do morza, ale przeżył szok.
Wpadł prawie po szyję, przez chwilę stał, dostał straszny wytrzeszcz
oczu i w ogóle nie reagował na mój głos. Dopiero po chwili wyskoczył
otrząsną się z wody, ku mojemu zaskoczeniu był prawie suchy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.