Co za droga! Podobna do tej pod Smolnikiem, drogowcy omijają ją z daleka, a dziury łatane są zrzutami z samolotu i to niecelnie. Jedna wielka łata, wybudowana pewnie za czasów młodości Czauczesku. Czuje się jakbym przemieścił się w czasie co najmniej o 70 lat. Zatrzymałem się w małym obdrapanym hoteliku na rogatkach miasta, w kranie zimna woda, ubikacja na korytarzu, jedyny plus to recepcjonista, śliczna jak z obrazka, tylko ma jedną wadę mówi wyłącznie po Rumuńsku.
Etykiety
- AEE Polska (3)
- Augustów (2)
- Bieszczady (8)
- Bohdan Poręba (6)
- Gdańsk (14)
- Gdynia (55)
- Gdynia Waterfront (6)
- Junak (74)
- Junak 123 (19)
- Junak M20 (13)
- Junak RS125 (18)
- Junakiem RS125 do Wiecznego Miasta (13)
- Morze (12)
- Motocyklowe podróże (63)
- Orłowo (7)
- Whippet (23)
- Wodowanie (2)
środa, 8 lipca 2015
Ararat - Rumunia
Co za droga! Podobna do tej pod Smolnikiem, drogowcy omijają ją z daleka, a dziury łatane są zrzutami z samolotu i to niecelnie. Jedna wielka łata, wybudowana pewnie za czasów młodości Czauczesku. Czuje się jakbym przemieścił się w czasie co najmniej o 70 lat. Zatrzymałem się w małym obdrapanym hoteliku na rogatkach miasta, w kranie zimna woda, ubikacja na korytarzu, jedyny plus to recepcjonista, śliczna jak z obrazka, tylko ma jedną wadę mówi wyłącznie po Rumuńsku.
poniedziałek, 6 lipca 2015
Ararat
Czarna Górna 6 lipca 2015r.
Decyzja o wyprawie zapadła nagle, a wszystko przez wyprawę do Rzymu. Czułem tak wielki niedosyt, wręcz pragnienie podróżowania podobną tylko do pragnienia jakie może czuć człowiek będąc na pustyni bez wody. Spakowanie zajęło mi sobotnie popołudnie, motocykl raptem dwa tygodnie po przeglądzie, wszystko co potrzebne miałem po poprzedniej wyprawie, zostawiłem kilka rzeczy, większość kluczy, zabrałem tylko te niezbędne oraz łańcuch, nową świecę, litr oleju, żarówki i linki zapasowe.
Decyzja o wyprawie zapadła nagle, a wszystko przez wyprawę do Rzymu. Czułem tak wielki niedosyt, wręcz pragnienie podróżowania podobną tylko do pragnienia jakie może czuć człowiek będąc na pustyni bez wody. Spakowanie zajęło mi sobotnie popołudnie, motocykl raptem dwa tygodnie po przeglądzie, wszystko co potrzebne miałem po poprzedniej wyprawie, zostawiłem kilka rzeczy, większość kluczy, zabrałem tylko te niezbędne oraz łańcuch, nową świecę, litr oleju, żarówki i linki zapasowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)