niedziela, 24 sierpnia 2014

Agnieszka i Przemek




Witam skoro jesteście na stronie możliwe, że szukacie fotografa na ślub i wesele. Nie robię ograniczeń, jeśli chodzi o ilość zdjęć, staram się maksymalnie wykorzystać czas, na weselu i podczas sesji w plenerze. Ofertę można powiększyć, np o zdjęcie wielkoformatowe  lub foto książkę   Pozdrawiam


     

Ślub i wesele Agnieszki i Przemka można opisać w kilku słowach, - było pięknie.

     Przygotować ślub i wesele to iście tytaniczna praca, to jak przygotowanie do bitwy, trzeba być dobrym organizatorem, aby nie polec w godzinie próby. Agnieszka z Przemkiem perfekcyjnie sprostali temu zadaniu.
     Z dużym wyprzedzeniem wszystko przygotowali, zarezerwowali dzień, salę, zaprosili gości, fotografa, wybrali menu na wesele, kupili morze wódki i kiedy wszystko było dopięte na ostatni guzik w dniu ślubu odcięto dostawę wody do wsi.



                                   Zdjęcia wystarczy kliknąć aby powiększyć.



    Na krótko przed wyruszeniem do kościoła w największym pokoju zbierają się Młodzi, Rodzice i goście. Na stole krzyż, świece, kropidło i święcona woda, trzeba przecież pobłogosławić, przyszłych małżonków na nową drogę życia, padają słowa, rodzicom głos się łamie w całym domu cisza, po chwili wszyscy wychodzą i ruszają orszakiem przez wieś do kościoła.






      Nie od razu można było zając miejsca w kościele, gdyż to nie była jedyna tego dnia taka uroczystość. Na progu świątyni spotkały się dwie pary, Agnieszka z Przemkiem złożyli życzenia.

A potem było już z górki...


































































Potem były życzenia i pewnie podróż do domu weselnego odbyłaby się bez przeszkód, gdyby nie zwyczaj stawiania przed samochodem Młodych bramek, przejazd trzeba było wykupić, musicie wiedzieć, że tych bramek było ze trzydzieści.













w pewnym momencie zabrakło wódki, jednak nikt nie mógł odejść z pustymi rękoma w ruch poszły prezenty.



 Przymusowy postój w polu, czekamy na wódkę.


Żuławy
    Młodą Parę w domu weselnym powitali rodzice chlebem i solą, był szampan, wystrzelono konfetti, goście zaśpiewali sto lat i wszyscy usiedli do stołu. Tu zatrzymam się na chwilę, gdyż to co wylądowało na stole mile łechtało moje podniebienie. Powiem krótko nie ma to jak wiejskie wesele :) 
reszty się domyślcie, kogo nie było niech żałuje.  

   Kolejnym stałym punktem, każdego wesela był pierwszy taniec, Młoda Para wyszła na środek sali otoczona dwoma rzędami gości, zagrała muzyka zaczęła się zabawa. Wszyscy wirują w tańcu, muzyka nie pozwala zwolnić, od czasu do czasu pod nogami z głośnym hukiem pękają balony.

   Zostawiamy na godzinę gości, razem  z Młodym i świadkami jedziemy do Stablewa na krótki plener, Agnieszka chciała kilka zdjęć zrobionych w ruinach kościoła z XIV wieku. Po drodze na chwilę zatrzymaliśmy się aby zrobić kilka zdjęć w promieniach zachodzącego słońca.

   
   




















































































































































































































1 komentarz:

  1. Wesele super aż wesoło! Agniecha pięknie wyglądasz! pozdrowienia dla Fotografa z czujnym okiem i wilka który wpadł postraszyć gości :-) czekamy z niecierpliwością na zdjęcia z imprezki weselnej. Wiśnie.

    OdpowiedzUsuń

Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.