Chłopaki maja wybitny talent do kawałów, sypią nimi jak z rękawa, towarzystwo
rży, ryczy, jednym słowem jest wesoło, ot takie żarty w męskim towarzystwie po
kilku głębszych na zlocie. Rano wstałem, pić mi się chciało strasznie, osuszyłem
butelkę z wodą,
- Ooo - lepiej - pomyślałem
Wyszedłem z pokoju, ognisko dogasało. Zrobiłem kawę, usiadłem na ławce i powoli doszedłem do siebie po nocy. Aby przyspieszyć proces regeneracji poszedłem z kolegą na krótki spacer nad Zalew Sulejowski
Na brzegu kilku wędkarzy moczy kije, łabędzia rodzina na spacerze z małymi, las szumi, ptaki śpiewają, dzięcioły pukają. Jednym słowem jest pięknie.
Wyszedłem z pokoju, ognisko dogasało. Zrobiłem kawę, usiadłem na ławce i powoli doszedłem do siebie po nocy. Aby przyspieszyć proces regeneracji poszedłem z kolegą na krótki spacer nad Zalew Sulejowski
Na brzegu kilku wędkarzy moczy kije, łabędzia rodzina na spacerze z małymi, las szumi, ptaki śpiewają, dzięcioły pukają. Jednym słowem jest pięknie.
Jak tylko
doszedłem do siebie i stwierdziłem że nadaję się do jazdy motocyklem, pojechałem
do Tomaszowa Mazowieckiego, wcześniej podjąłem decyzję, że jednak bez nawigacji będzie
ciężko, znalazłem sklep, model który mnie interesował, kupiłem również
mocowanie do kierownicy. Posiedziałem na rynku, zrobiłem zdjęć,
zatankowałem paliwo i wróciłem do ośrodka.
Przejeżdżając obok zapory zrobiłem jeszcze kilka fotek. Pisząc ten post siedzę w Iłkach, piję zimne piwo, obok kolega gra na gitarze i śpiewa znane kawałki.
Wyprawa ruszyła zgodnie z planem wyjechałem z Gdyni o piątej dziesiątego czerwca, przejechałem śpiące jeszcze Trójmiasto i ruszyłem w kierunku Złotników Kujawskich, do siedziby AlMotu miałem 230 km, potrzebowałem linki na zapas, jednak na miejscu okazało się, że kontener z częściami do eresa pro jest jeszcze w drodze gdzieś na oceanie.
Przejeżdżając obok zapory zrobiłem jeszcze kilka fotek. Pisząc ten post siedzę w Iłkach, piję zimne piwo, obok kolega gra na gitarze i śpiewa znane kawałki.
Wyprawa ruszyła zgodnie z planem wyjechałem z Gdyni o piątej dziesiątego czerwca, przejechałem śpiące jeszcze Trójmiasto i ruszyłem w kierunku Złotników Kujawskich, do siedziby AlMotu miałem 230 km, potrzebowałem linki na zapas, jednak na miejscu okazało się, że kontener z częściami do eresa pro jest jeszcze w drodze gdzieś na oceanie.
Prezes kiedy
dowiedział się, że jadę na zlot Junaka Daytona w Iłkach wyłożył kilka złoty na
beczkę piwa, kasę zabrałem i ruszyłem w
kierunku Tomaszowa Mazowieckiego.
Przez cała
drogę ściągałem lub uciekałem przed deszczem, kilka razy kiedy już wydawało się,
że trzeba się schować, nagle wyjeżdżałem ze strefy deszczowej i gnałem dalej.
Junak spisuje bardzo dobrze, większa moc daje mi to czego brakowało w eresie
czyli komfort przy wyprzedzaniu większych pojazdów teraz tylko dodaje gazu lub
redukcja wbijam czwórkę i rura. Również hamulec tarczowy spisuje się bardzo
dobrze no i mały, a jakże potrzebny gadżet w postaci gniazda USB do ładowania
wszelkich urządzeń od tabletu po nawigację. Na trasie jadę z reguły z
prędkością 90-95 km/h na godzinę więcej mi nie potrzeba, choć eres mógłby szybciej,
ale po co? Nawigacja poprowadził mnie najkrótszą drogą, która okazała się
dłuższa z racji ograniczenia prędkości, jechałem przez ciche wioski, między
polami i przez lasy. Warto było, widoki wynagrodziły mi drogę.
Do Iłek
dojechałem na siedemnastą, kilku chłopaków już było, rozpakowałem graty, w tym
czasie powoli zjeżdżali uczestnicy zlotu, powitaniom nie było końca. Za grajcary od Prezesa kupiliśmy
piwo i wodę na myszach, rozpoczęła się biesiada motocyklowa, która trwała do
rana. Było ognisko, kiełbaski, motocyklowe opowieści i wspomnienia o tych co
nie przyjechali. W niedzielę ruszam dalej następny przystanek w Czarnej Górnej.
Modeka wybrała dobry komplet na wyprawę, spodnie pasują jak
ulał, kurtka również, czuje, że we Włoszech już nie ugotuję się na twardo jak
poprzednim razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.