czwartek, 19 grudnia 2013

Whippet - sposób użycia.

Argo miał być ostatnim psem, zaklinałem się na wszystkie kamienie, jednak rok temu w tv zobaczyłem program o chartach angielskich i było po zaklęciach. Nawet nie przypuszczałem, że nim minie rok pojadę do Warszawy po Whippeta. Strasznie zmagałem się ze sobą, po tym jak Argo przeszedł po tęczowym moście, chciałem mieć znów w domu dalmatyńczyka, jednak im więcej czasu upływało dochodziłem do wniosku, że to nie będzie zbyt dobry pomysł, Argo był jedyny w swoim rodzaju. Zacząłem szukać rasy, która spełniała moje oczekiwania i tak  przypominałem sobie o Whippecie.
Poszukiwania nie zajęły mi zbyt dużo czasu, już w Gratce znalazłem większość ogłoszeń hodowców sprzedających szczeniaki. Po kilku telefonach i przejrzeniu zdjęć mój wybór padł na pieska z hodowli w Warszawie. Wyjechałem w czwartek  na pięć dni przed świętami. Podróż przebiegła bez zakłóceń i o 10 byłem na miejscu, oględziny wypadły pozytywnie, umowa została spisana, odebrałem książeczkę zdrowia wraz z metryką, wyprawkę i ruszyłem w powrotną drogę. Prze wyjazdem jeszcze  spacer, była kupka i siku, pełen nadziei zapakowałem Matrixa do samochodu.


Wystarczyło ruszyć by w jednej chwili wszystko to, co rano zostało zjedzone mały wymiotował na szczęście do torebki.  Biedaczysko przez połowę drogi trzeba było go pilnować gdyż, co jakiś czas powtarzała się historia. Tak dojechaliśmy do domu jeszcze po drodze sklep dla zwierzaków zahaczając, aby małemu kupić kubraczek, legowisko i karmę.  Jesteśmy w domu, zaczęło się zwiedzanie, obwąchiwanie, zapoznanie z Tofikiem, muszę przyznać, że kot psa powitał może nie wylewnie, ale spokojnie z lekkim dystansem. Matrix szybko się uczy, zrozumiał, co to jest jego miejsce i że nie wolno wchodzić na kanapę tak jak to robił w domu. Tam niestety razem z rodzeństwem miał swój pokój wraz z kanapą i było to dla niego naturalne miejsce. Pierwszym  problemem jest wychodzenie o ile Argo był u nas od 8 tygodnia i wyprowadzałem go, co dwie godziny, to mając już 4 miesiące sam dawał znak, że musi na spacer, charcik niestety nie był tego uczony z braku możliwości. Jednak mam nadzieję, że szybko załapie, o co w tym wszystkim chodzi. O ile pierwszego dnia, kiedy tylko został sam zdoił się w pokoju, to dziś rano wychodząc  z nim kolejny raz odpiąłem smycz i pozwoliłem swobodnie mu poniuchać, zaraz odnieśliśmy zwycięstwo była kupka i siusiu, ciekawe jak pójdzie następnym razem? O ile w domu zaaklimatyzował się szybciutko to wychodzenie na dwór jeszcze go stresuje,   kojarzy  się z utratą rodzeństwa i rodzinnego domu. C.D.N...














3 komentarze:

  1. Ale słodka mordeczka, nauczy się szybko wszystkiego co trzeba, psy to mądre stworzenia. Wystarczy im trochę cierpliwości, konsekwencji i zabawy i ani się nie obejrzycie wszystko będzie w najlepszym porządku. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluje pieska! Super że trafił do Trójmiasta, dużo tu osób 'zachartowanych'. Whippety szybko się uczą więc na pewno zaraz załapie co i jak. Mój łipet z tej samej hodowli, mam nadzieje że psiaki kiedyś spotkają się na jakimś spacerze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę o kontakt, to razem się trochę "zachartujemy" :) troka.krzysztof@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.