Poszukiwania nie zajęły mi zbyt dużo czasu, już w Gratce znalazłem większość ogłoszeń hodowców sprzedających szczeniaki. Po kilku telefonach i przejrzeniu zdjęć mój wybór padł na pieska z hodowli w Warszawie. Wyjechałem w czwartek na pięć dni przed świętami. Podróż przebiegła bez zakłóceń i o 10 byłem na miejscu, oględziny wypadły pozytywnie, umowa została spisana, odebrałem książeczkę zdrowia wraz z metryką, wyprawkę i ruszyłem w powrotną drogę. Prze wyjazdem jeszcze spacer, była kupka i siku, pełen nadziei zapakowałem Matrixa do samochodu.
Wystarczyło ruszyć by w jednej chwili wszystko to, co rano
zostało zjedzone mały wymiotował na szczęście do torebki. Biedaczysko
przez połowę drogi trzeba było go pilnować gdyż, co jakiś czas powtarzała się
historia. Tak dojechaliśmy do domu jeszcze po drodze sklep dla zwierzaków
zahaczając, aby małemu kupić kubraczek, legowisko i karmę. Jesteśmy w
domu, zaczęło się zwiedzanie, obwąchiwanie, zapoznanie z Tofikiem, muszę
przyznać, że kot psa powitał może nie wylewnie, ale spokojnie z lekkim dystansem. Matrix szybko się
uczy, zrozumiał, co to jest jego miejsce i że nie wolno wchodzić na kanapę tak
jak to robił w domu. Tam niestety razem z rodzeństwem miał swój pokój wraz z
kanapą i było to dla niego naturalne miejsce. Pierwszym problemem jest
wychodzenie o ile Argo był u nas od 8 tygodnia i wyprowadzałem go, co dwie
godziny, to mając już 4 miesiące sam dawał znak, że musi na spacer, charcik
niestety nie był tego uczony z braku możliwości. Jednak mam nadzieję, że szybko
załapie, o co w tym wszystkim chodzi. O ile pierwszego dnia, kiedy tylko został
sam zdoił się w pokoju, to dziś rano wychodząc z nim kolejny raz odpiąłem
smycz i pozwoliłem swobodnie mu poniuchać, zaraz odnieśliśmy zwycięstwo
była kupka i siusiu, ciekawe jak pójdzie następnym razem? O ile w domu
zaaklimatyzował się szybciutko to wychodzenie na dwór jeszcze go stresuje,
kojarzy się z utratą rodzeństwa i rodzinnego domu. C.D.N...
Ale słodka mordeczka, nauczy się szybko wszystkiego co trzeba, psy to mądre stworzenia. Wystarczy im trochę cierpliwości, konsekwencji i zabawy i ani się nie obejrzycie wszystko będzie w najlepszym porządku. :-)
OdpowiedzUsuńGratuluje pieska! Super że trafił do Trójmiasta, dużo tu osób 'zachartowanych'. Whippety szybko się uczą więc na pewno zaraz załapie co i jak. Mój łipet z tej samej hodowli, mam nadzieje że psiaki kiedyś spotkają się na jakimś spacerze :)
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt, to razem się trochę "zachartujemy" :) troka.krzysztof@gmail.com
OdpowiedzUsuń