środa, 25 grudnia 2013

Whippet - sposób użycia II



Mija tydzień od przyjazdu Matrixa do Gdyni. Dopiero teraz odzyskuje wigor, stres, który towarzyszył od tygodnia ulotnił się całkowicie.  Jednak na początku były same problemy, nie chciał załatwiać się na smyczy, aby wyjść na spacer musiałem w domu zabawić się w myśliwego, wychodziłem nawet na godzinę i nic to nie dawało. Wracaliśmy do domu i sikał pod komodę. Kilka dni temu  dałem mu wolna rękę, na spacerze odpinałem smycz i mówiłem, aby sam zrobił, podlał liście :) lub wypuścił świstaka...
Kucałem i nie ruszałem się z miejsca. Nie myślcie, że to zadziałało od razu, prosiłem, błagałem, opowiadałem, a On stał z uszami położonym na szyi i słuchał wytrzeszczając na mnie te swoje czarne gały wraz chudym nosem trzęsąc się przy tym na całym ciele.  Pomogło, oddalał się na kilka metrów, najchętniej chował za jakieś drzewo i załatwia to, co trzeba. Trzeba uważać gdzie i kiedy można go spuścić, whippet jest wzrokowcem, obserwuje to, co dzień, kiedy jestem na spacerze, na osiedlu bloki są ustawione w ten sam sposób do każdego prowadzą podobne schody, kilka razy poleciał pod klatkę nie pytając o zgodę, jednak po stwierdzonej pomyłce szybciutko wracał do mnie. Dla tego spacery w pobliżu domu odbywają się tylko na smyczy. Dziś pierwszy raz szalał po całym domu, skakał, frygał, podskakiwał, znosił na posłanie różne przedmioty i był przy tym wyraźnie zadowolony. A jeszcze jedno wprowadziłem do zabawy głośno szeleszczący worek z przysmakami, wspaniale działa jak chcę, aby przyszedł do mnie, a zaczęło się od tego, że Syn wołał go do kuchni, ja wołałem do siebie siedząc w pokoju i szeleściłem przy tym workiem, kiedy przyszedł dawałem mu przysmak prosząc, aby usiadł, na razie działa.  Dziś wieczorem po spacerze obierałem pomarańczę, Matrix przyglądał się z zaciekawieniem, co chwilę szturchał nosem, chciał spróbować. Dałem mu cząstkę do miski, to trzeba było widzieć z jakim smakiem ją wcinał :) Zobaczymy, co będzie dalej…































1 komentarz:

  1. Powodzenia w wychowywaniu małej bomby samosterującej :-) trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń

Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.