Jestem jeszcze w Serbii,
tak szybko stąd nie wyjadę, jeszcze wieczór przed nami. Rozsiadłem się w barze
przy jedynym dostępnym kontakcie, mam również dostęp do Internetu.
Zamawiam
kawę i kufel serbskiego piwa, bardzo smaczne, na stole popielniczka, jaram z
przyjemnością fajki w knajpie przy stoliku. Piszę tą relację już w Polsce, może
trafniej byłoby napisać wspomnienia, siedząc w mojej taksówce czekając na
klienta. A pro po taksówek w Serbii, jeszcze jeżdżą z kogutami stare poczciwe
Yugo, poklecone, poklejone, ale na chodzie.
Od trzech tygodni nie
palę, zaraz po powrocie do domu rzuciłem fajki, na razie trwam w tym postanowieniu,
nie ciągnienie mnie do tego.
Dobra, wracamy do baru,
siedzę tak sobie, popijam zimne piwo, czasem dla odmiany kawę tak mocną, że skręca,
zastanawiam się z czego żyje właściciel lokalu, pusto tu jak na jakimś wygwizdowie,
tylko jeden Polak przy stoliku jak to wszystko się kręci?
Mija 21, nagle lokal się zapełnia, wszystkie
stoliki zajęte, kuchnia pracuje na maksymalnych obrotach, piwo leje się
strumieniami, kawa parzona jest nieustannie. Lokal tętni życiem, a ja znów
opowiadam tubylcom tą samą historię, co tu robię. Przy moim stoliku usiadło
trzech Serbów, zamówili kolację, jedzą, żują, mlaszczą, ależ zgłodniałem,
poprosiłem o to samo tylko mniejszą porcję, dostałem, nie inaczej tyle samo, co
trojka przy moim stoliku. Tyle żarcia przed snem, nie mam w zwyczaju tak się na
noc obżerać, było tego z siedem gatunków mięsa, drób, wieprzowina, wołowina,
coś czego nie rozpoznałem, kiełbaski, wszystko grillowane, fura frytek, wielka
buła i talerz pełen warzyw. Miałem czas, a poza tym było mi zwyczajnie szkoda
zostawić tyle dobrego na talerzu i porcję dla trzech facetów zjadłem sam, co by
Serbowie nie myśleli, że Polscy to cieniasy i wykładają się przy byle misce
jadła.
Na ciamkaniu zeszło mi do północy, kiedy poprosiłem o
rachunek dostałem całą litanię, poprosiłem aby przeliczył mi na euro, wyszło 4,
ludzie normalnie raj, przeprowadzam się do Serbii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.