Wielkim krokami zbliża się koniec sezonu, a ja jeszcze jeżdżę motocyklem. Piątkowy ranek sprawił, że po kilku telefonach postanowiłem nie siedzieć w biurze, spotkanie miałem dopiero o 16, a od kilku dni w trójmiejskich mediach trąbią nieprzerwanie o pogłębianiu ujścia Śmiałej Wisły i związanym z tym poławianiem bursztynu.
Tak, więc o 10 i mimo, że pogoda nie rozpieszcza ubrałem się ciepło i pojechałem, dystans 50 km szybko pokonałem i już po 11 byłem na grobli prowadzącej na plażę przy ujściu Śmiałej Wisły do morza.
Trzeba się przygotować na pół godzinny marsz. Są miejsca, w
których woda przelewa się przez groblę tak, więc dobrze jest mieć na nogach
kalosze. Tego dnia wiał mocny wiatr i co chwilę padał deszcz, szedłem po grobli
i nie mogłem zrozumieć, dla czego nie zabrałem czapki, to po raz drugi z tą
tylko różnicą poprzednim razem świeciło słońce, tak źle i tak nie dobrze. Straszny
ziąb i do tego zacinający deszcz dał mi we znaki na grobli. Stąpając po kamieniach trzeba zachować dużą
uwagę, śliskie i ostre krawędzie, chwila dekoncentracji, a można złamać nogę
lub rozbić głowę tak jak jeden gość, którego spotkałem na grobli z rozbitą
głowową. Siedział biedak na tyłku w wodzie, widać, że głową uderzył, rozbity
łuk brwiowy, noga zakleszczona w kamieniach i butelka taniego wina pod ręką. Mijany
mężczyzna poinformował mnie, iż dzwonił, na 112. Kiedy wracałem nie było go już
na grobli. W momęcie, w którym dotarłem na plażę, pogłębiarka, która wyrzucała
materiał z dna rzeki, skończyła pracę. Przyznam, że byłem trochę wkurwiony taki
kawał drogi, deszcz, wiatr a oni przestali pompować. Trudno się mówi pokręciłem
się trochę po plaży i kiedy znów zaczął padać deszcz zwinąłem się i wróciłem na
parking. Wracając z Wyspy Sobieszewskiej spotkała nie
jeszcze jedna atrakcja, most pontonowy został zamknięty w górę rzeki płynęły dwie
jednostki, kuter i jacht motorowy. Robiąc zdjęcia w kadr mi wskoczyła toksyczna
góra, hałda fosforogipsów w Wiślince. Następny
postój wypadł we Wrzeszczu, tuż przy ul. Słowackiego jest zamknięty szpital
psychiatryczny. Mekka większości fotografów w Trójmieście. Nie jest problemem
wejść na teren szpitala, dziury w płocie, szeroki wjazd od tyłu. Problemem jest
dostanie się do środka. Wszystkie okna zakratowane, drzwi i okna, przez które
można było wejść do środka zabite deskami. Pokręciłem się po terenie i
znalazłem jedno słabo zabezpieczone okno…szpital-psychiatryczny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.