Spakowany byłem już dzień wcześniej, tym razem nie chciałem odjeżdżać tak bez pożegnania.
Jeszcze z moją Żonką rano wypiłem poranną kawę i dopiero jak wyszła do pracy poszedłem na parking po motocykl.
Kiedyś to już pisałem, zawsze kiedy zbliżam się do parkingu czuje się jakbym szedł do stajni, a tam nie maszyna czeka tylko zwierze. Może to jest związane z tym, że przez wieki moi przodkowie mieli do czynienia z koniem.
Ostatni rzut oka na moto, zerkam na łańcuch, pod silnik, czy nie ma tam jakiejś plamy, wszystko jest jednak w porządku, zestawiam z centralnej stopki, dosiadam, manetka ssania przesuwam do połowy, jeszcze chwila i kciuk na starter przesuwam, delikatnie muskam, silnik jakby tylko na to czekał, zaskoczył od pierwszej iskry, wszedł od razu na obroty, lekko przesuwam ssanie by za moment wyłączyć, stoimy jeszcze na parkingu, czekam aż silnik nabierze odpowiedniej temperatury, czułem, że jest gotowy do drogi na liczniku 1500 km, przed nami droga do Rzymu.
Ruszam pod dom załadować sakwy, jeszcze idzie to nieporadnie, choć wcześniej ćwiczyłem załadunek. Mija pół godziny i Junak stoi spakowany, jest tego sporo, dwie boczne sakwy po 31L, duża centralna torba o poj, 55L, jeszcze jedna osiemnastka na szpargały do tego przytroczony namiot i karimata, na zbiorniku siedmiolitrowy tank bag na aparat, drobne rzeczy i mapę. Byłem gotowy do drogi.
Siedzę w lesie przed
namiotem, gdzieś za Poznaniem, piję herbatę i zjadam ostatnie
kanapki, jest 21,16. Robi się co raz ciemniej, komary tną
niemiłosiernie. Za mną pierwszy dzień wyprawy.
Milkną ptaki tylko z oddali dochodzą jeszcze dźwięki cywilizacji. Droga nudna, oby więcej takich, motocykl ciągnie równo 90km/h, kilka przystanków, a to zjadłem śniadanie, rozprostowałem kości i
Milkną ptaki tylko z oddali dochodzą jeszcze dźwięki cywilizacji. Droga nudna, oby więcej takich, motocykl ciągnie równo 90km/h, kilka przystanków, a to zjadłem śniadanie, rozprostowałem kości i
jechałem dalej. W Poznaniu
czekali na mnie koledzy z forum junaka. Chłopaki już na rogatkach
przejęli mnie i poprowadzili pod Stary Browar. To była chwila
wytchnienia, poznańska grupa prawie w całości, przez ponad
godzinę mogliśmy wymieniać się spostrzeżeniami na temat swoich
motocykli, a wszystkie ze stajni Junaka. Czas szybko płynie w dobrym
towarzystwie, koledzy odprowadzili mnie na rogatki Miasta., na
stronie znajdziecie film z tego spotkania.
Ruszyłem w stronę Legnicy jednak już za Poznaniem zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg. Spytałem w mijanym hotelu o miejsce na biwak i okazało się, że można rozbić się z tyłu pod lasem na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego. Miejscówka fajna, cicho, spokojnie, z dala od ludzi. Rozbicie namiotu zajęło 10 minut, dwa wdechy wpuściłem w karimatę jeszcze tylko poduszka i gotowe. Torby wrzuciłem do środka, motocykl zabezpieczyłem. Kiedy już ułożyłem się do snu, wyciszyłem emocje, słyszę, że ktoś skrada się w moim kierunku, wstrzymałem oddech, stałem się uchem, jeszcze dwa kroki w moją stronę i wypadłem z latarką w ciemny las, szukam przeciwnika, ale tu nikogo nie ma, wszystko śpią, nawet ptaki zamknęły dzioby, tylko jeż przyszedł sprawdzić co to za nowy lokator zagościł na jego terenie... Spokojnie jerzyku jutro rano mnie tu nie będzie.
Ruszyłem w stronę Legnicy jednak już za Poznaniem zacząłem rozglądać się za miejscem na nocleg. Spytałem w mijanym hotelu o miejsce na biwak i okazało się, że można rozbić się z tyłu pod lasem na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego. Miejscówka fajna, cicho, spokojnie, z dala od ludzi. Rozbicie namiotu zajęło 10 minut, dwa wdechy wpuściłem w karimatę jeszcze tylko poduszka i gotowe. Torby wrzuciłem do środka, motocykl zabezpieczyłem. Kiedy już ułożyłem się do snu, wyciszyłem emocje, słyszę, że ktoś skrada się w moim kierunku, wstrzymałem oddech, stałem się uchem, jeszcze dwa kroki w moją stronę i wypadłem z latarką w ciemny las, szukam przeciwnika, ale tu nikogo nie ma, wszystko śpią, nawet ptaki zamknęły dzioby, tylko jeż przyszedł sprawdzić co to za nowy lokator zagościł na jego terenie... Spokojnie jerzyku jutro rano mnie tu nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.