wtorek, 16 kwietnia 2013

Junak 123, czyli 5500km

    Rozpoczynający sezon natchnął mnie do refleksji, związanych z moją mechaniczną pomarańczą. Postanowiłem ją podsumować po przejechaniu 5500 km.

    Jak wieść gminna niesie chińskie motocykle rozsypują się zaraz po wyprowadzeniu z garażu.
    Tu muszę zmartwić wszystkich, którzy powtarzają te brednie nie mające nic wspólnego z prawdą. Nic podobnego się nie dzieje. Motocykl dotarty, chodzi aż miło, a że sezon w tym roku rozpocząłem 26 lutego...

  Miałem okazję przetestować go w niskich temperaturach. Zdarzało się wyruszyć w trasę przy pięciostopniowym mrozie i ładnej pogodzie, a wracać podczas małej śnieżycy.

  Motocykl spokojnie daje radę, gorzej z motocyklistą na nic się zdają najgrubsze rękawice, gdy jedziesz obwodnicą ponad 90 km/h. Za to gruba kurtka puchowa, pod którą leży jeszcze oprócz swetra kamizelka z bydlęcej skóry spełnia swoje zadanie. Oczywiści do kompletu spodnie motocyklowe z ocieplaczem i ciepłymi kalesonkami. Tak ubrani, jeśli tylko nam doskwiera zimowa pogoda możemy się wybrać na krótki wypad na przykład z Gdyni do Gdańska. Radocha wielka, cieszy w takiej chwili fakt ze mimo zimy jestem w stanie wyrwać się na spotkanie z przygodą.
   Miało być podsumowanie, więc zaczynamy.
Osiągi
125 cm3 nie rozpieszcza przyspieszeniami, ale daje wystarczającą moc, aby z pod świateł wyrywać i nie czuć na plecach oddechu samochodów. Sprawnie porusza się w ruchu miejskim, dzięki niemu nie stoisz w korkach. Trochę gorzej jest, kiedy podróżujemy z pasażerem i bagażami. Wtedy lepiej omijać autostrady.
Przyjemność z jazdy
Silnik pracuje bardzo kulturalnie po trzech tysiącach przebiegu :) Dopiero teraz jest dotarty. Na początku strasznie dzwonił, potem charczał, a teraz przyjemnie warczy w połączeniu z pięciostopniową skrzynią biegów. Dzięki wygodnej pozycji za kierownicą i znakomitemu wyważeniu motocykl świetnie się prowadzi. Dla Junaczka 123 najbardziej odpowiednia prędkość to 80 - 90 km/h. Choć kiedy trzeba to i 110 km pogna na długiej trasie.
Komfort
O ile w mieście kanapa jest wygodna i nie daje znać o swoim istnieniu to wyruszając w trasę musimy się nastawić na niedogodności związane z dłuższym z nią bytowaniem.
Ładowność i zasięg
Junak 123 nie jest motocyklem do dalekich podróży jednak dla chcącego nic trudnego. Zasięg jest całkiem niezły, ponad 500 km na jednym tankowaniu, prędkości autostradowe nie są jego mocną stroną, choć właśnie autostradami wracałem z Zakopanego.
Biegi i sprzęgło
Biegi wchodzą pewnie. Skrzynia działa precyzyjnie i bez zarzutu.
Hamulce
Chociaż obawiałem się skuteczności to niejednokrotnie przekonałem się, że hamulce dają radę.
Zużycie paliwa
Zużycie paliwa na poziomie 3 litrów to bardzo dobry wynik. Tak niskie spalanie sprawia, że mamy motocykl do przysłowiowego latania, za 100 zł. Możemy odbyć podróż np. z Gdyni do Mławy i wrócić tego samego dnia.
Serwis
Junak 123 to jeden z modeli, który nie daje zarobić mechanikom. Prosta konstrukcja i dostępność niedrogich części pozwala zapomnieć o stresach. Tym bardziej, że ja nie miałem jeszcze żadnej awarii.
Cena
Junak 123 kosztuje ok. 5000 zł. To połowa kwoty, jaką musimy wydać na hondę czy suzuki o podobnych parametrach, ale też jest to bardzo pewny sprzęt przekonałem się o tym wyruszając na wyprawę z Gdyni do Zakopanego bez żadnego przygotowania, 1561 to pestka dla mojej pomarańczy.

   Na koniec łyżka dziegciu na łańcuch ponarzekać trzeba, kopniak o wydech ociera, co do opon ta są marnej, jakości, ale to zarazem powoduje, że mam zawsze włączony alarm, przez co jeżdżę bezpieczniej, bardziej uważam. Co do silnika faktem jest, że w czasie przyspieszania czuć delikatne dławienie, wystarczy wymienić dyszę w gaźniku na 100 i po kłopocie.

   Tak, więc cytując klasyka “Podsumowując mimo wielu wad jest to motor wart swoich pieniędzy”. Mam nadzieję, że nawinę jeszcze wiele tysięcy kilometrów gdyż postanowiłem dać mu u siebie dożywocie chcę sprawdzić ile wytrzyma moja mechaniczna pomarańcza zanim przyjdzie jej koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kultura wypowiedzi nic nie kosztuje, zachęcam każdego do pisania komentarzy. Jeżeli jednak zamierzasz czepiać się błędów ortograficznych, chcesz komuś "dokopać" tylko dla tego, że zupa była za słona lub wściekasz się gdyż ktoś ma odmienne zdanie, a twój zasób słownictwa ogranicza się do przekleństw, to licz się z tym, że komentarz może zostać usunięty.